Dziewięć lat temu onieśmielony stałem tuż u Jego stóp. Trzy lata temu podziwiałem Jego rozległy masyw odbijający się w granatowej tafli Jeziora Karakol. W tym roku nadszedł wreszcie czas, by podjąć próbę wejścia na Jego wierzchołek...

Lżejszy o zbędną filozofię, której tym razem postanowiłem nie pakować do plecaka pojechałem po prostu w góry...wysokie góry.

Mogłem być kimkolwiek zechcę. Zresztą już kilka razy byłem. Dybowski, Czerski, Ossendowski. To głównie w te postacie do tej pory się wcielałem. Teraz miałem jednak inny plan. Postanowiłem odegrać role Jana Alfreda Szczepańskiego oraz Justyna Wojsznisa...

Mniej więcej o tej porze roku zgodnie z kilkuletnią tradycją regularnie migruję do Rumunii w poszukiwaniu intensywnej mozaiki kolorów. W tym roku jednak postanowiłem to nieco zmienić...

Rozpoczętą kilka dobrych lat temu w kirgiskim Osz podróż trasą Pamir Highway już po pokonaniu niespełna dwustu kilomentrów musieliśmy przerwać. Wówczas bowiem jechaliśmy do Chin, obiecując sobie jednak, że tadżycką część drogi pokonamy w przyszłości...

Kilkumiesięczny pobyt w Rumunii zaszczepił w nas niegdyś ogromny sentyment do tego kraju. Korzystając więc z okazji po raz kolejny postanowiliśmy odwiedzić stare śmieci tradycyjnie już w ramach tym razem nieco spóźnionej majówki...

„Because is there” tak brzmiała odpowiedź George’a Mallory’ego na pytanie dotyczące sensu zdobywania najwyższej góry świata – Czomolungmy. Podobnie brzmi i nasz argument przemawiający za podróżą do Nepalu i odbyciem trekkingu u stóp Mount Everestu...

Kilkumiesięczny pobyt w Rumunii zaszczepił w nas niegdyś ogromny sentyment do tego kraju. Korzystając więc z okazji po raz kolejny postanowiliśmy odwiedzić stare śmieci tradycyjnie już w ramach majówki...

„Mędrcem nie jest ten, kto długo żył, lecz ten, kto wiele podróżował” mówi stare, turkmeńskie przysłowie. A my kierując się w życiu jego przesłaniem postanowiliśmy pobrać kolejną lekcję życia. Tym razem w Iranie...

Kilkumiesięczny pobyt w Rumunii zaszczepił w nas niegdyś ogromny sentyment do tego kraju. Korzystając więc z okazji postanowiliśmy odwiedzić stare śmieci w ramach tegorocznej majówki...

Mimo iż Ladakh od zawsze znajdował się w kręgu naszych podróżniczych fascynacji to z różnych względów dotarcie do niego nie było nam dotychczas dane. W końcu jednak nadarzyła się ku temu stosowna okazja. A wszystko za sprawą kaukaskich bojowników...

„Podróż nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy..."

Wszystko zaczęło się jeszcze we Lwowie podczas powrotu z pierwszej wyprawy do Azji. Jej celem była wówczas eksploracja zachodnich wybrzeży Bajkału. W ten oto sposób upłynęły nam jak dotąd najciekawsze wakacje w życiu. Niezmiernie szkoda, że ostatnie...

Ostatni rok studiów, ostatnie długie wakacje. To również ostatni dzwonek do wyjazdu w podróż wykraczającej daleko poza krąg poznanej rzeczywistości. W tych okolicznościach pomysł zoorganizowania wyprawy na Syberię wydaje się więc trafionym pomysłem...