Pobyt w Irkucku ogranicza się wyłącznie do zmiany dworców: z kolejowego na autobusowy. I choć wydawać by się mogło, że zajmuje to zaledwie kilka minut rzeczywistość jest nieco inna. Bo jak to zwykle w Azji bywa i tym razem dworzec autobusowy niefortunnie znajduje się po przeciwnej stronie miasta. Niemniej po czterodniowej podróży pociągiem perspektywa krótkiego spaceru i rozprostowania zastałych kości zupełnie nam nie przeszkadza. Zresztą do miasta docieramy stosunkowo wcześnie stąd też nie widzimy zupełnie sensu zatrzymywać się w Irkucku dłużej aniżeli jest to konieczne. W naszej decyzji utwierdza nas również fakt, że ważność wizy rosyjskiej, którą posiadamy wynosi zaledwie trzydzieści dni, z których jednak około dziesięciu należy odliczyć na dojazd i powrót do domu. Z prostego rachunku wynika więc, że na miejscu spędzimy niespełna trzy tygodnie, które w kontekście nieskończonych wręcz możliwości trekkingowych, które oferuje Nadbajkale wraz z okolicą z pewnością nie wystarczą. Dlatego też zaraz po dotarciu na dworzec autobusowy wsiadamy do marszrutki i odjeżdzamy w kierunku Sajanów Wschodnich będących pierwszym etapem naszej wyprawy na Syberię.