Spotkanie z Praga stanowi wyjatkowo krotki epizod. Po dotarciu do stolicy Czech do odlotu do Istambulu pozostaje nam raptem kilka godzin, z ktorych znaczna czesc zabiera nam dotarcie na lotnisko polozone na peryferiach miasta. Tym samym w pierwszej kolejnosci swoje kroki kierujemy do praskiego metra, ktorym po niespelna godzinnej przejazdzce docieramy do blizej nieokreslonej dzielnicy Pragi skad juz przesiadamy sie w autobus udajacy sie bezposrednio na lotnisko. Jestesmy w koncu u celu. Po drodze jeszcze szybkie zakupy, potem juz odprawa bagazu, z ktorym jak mamy nadzieje zobaczymy sie juz w Delhi i jestesmy gotowi do wejscia na poklad samolotu. Byc moze za sprawa cakiem szerokiego wahlarza oferowanych potraw, a moze trunkow lot bynajmniej nie dluzy sie i ciezko okreslic kiedy tak naprawde docieramy do wrot Azji - Istambulu. Czasu na zwiedzanie miasta jednak niestety nie mamy, stad tez zmieniamy tylko terminal i meldujemy sie na pokladzie kolejnej maszyny lecacej tym razem bezposrednio juz do Delhi.