Szczęście w końcu się do nas uśmiecha. Po zejściu z gór od razu łapiemy stopa, którym udaje nam się dotrzeć aż do Turdy – typowej, syberyjskiej wioski położonej w połowie Doliny Tunkińskiej. Stąd do Sludianki jest już całkiem blisko, a pozostały dystans pokonujemy lokalnym autobusem, który ni stąd ni zowąd pojawia się na drodze. W tempie więc prawie ekspersowym, uwzględniając oczywiście warunki syberyjskie docieramy do Sludianki skąd tym razem dla odmiany decydujemy się kontynuować dalszą podróż podmiejskim pociągiem. Wybór o tyle dobry, co też słuszny, podyktowany bowiem praktycznym względem umożliwia spędzenie nocy w pociągu oraz dotarcie do Irkucka tuż nad ranem. Dzięki temu jeszcze tego samego dnia nie tylko podziwiamy majestat samego Bajkału ze stałego lądu, ale również już z piaszczystych brzegów wyspy Olchon, na którą udaje nam się przedostać promem.