Geoblog.pl    Visionaire    Podróże    Nepal. W obliczu Najwyższego...    Przystanek Stambuł...
Zwiń mapę
2014
11
mar

Przystanek Stambuł...

 
Turcja
Turcja, Stamboul
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1330 km
 
Przyznaję. Samolot w dzisiejszych czasach to zdecydowanie najszybsza i wydaje się, że chyba też najwygodniejsza forma podróżowania. Dlaczego więc, widząc jej niewątpliwe zalety za każdym razem, planując podróż tak desperacko szukam nawet najmniejszego pretekstu, by ostatecznie nie znaleźć się na pokładzie wygodnego samolotu, a w jego miejsce wybrać zatłoczony autobus, rozklekotany i wiecznie spóźniony pociąg czy też w razie konieczności inny środek transportu?
Pomijając wrodzony lęk przed lataniem, który po długim boju z samym sobą jestem jednak w stanie ku swojemu zdziwieniu ostatecznie przezwyciężyć (bądź, co bądź sporo lotów już przecież za mną, a podczas tej wyprawy przede mną jeszcze pięć) chodzi o coś zupełnie innego. Bo, mimo, że podróż pociągiem czy też autobusem trwa zdecydowanie dłużej i wcale nie zawsze wychodzi taniej to z całą przekonaniem jest jednak dużo ciekawsza. Przynajmniej dla mnie.
Oprócz możliwości stopniowej adaptacji do nowych warunków i poznania nowej rzeczywistości rozpatrywanej w ujęciu czysto geograficznym podróż lądem prowadzi przede wszystkim przez nieuwzględnione na żadnych mapach zakamarki i pamiątki ludzkiej historii oraz dziedzictwa kulturowego, których nie jesteśmy w stanie w żaden sposób dostrzec z perspektywy lotu ptaku, siedząc wygodnie w fotelu samolotu, którym lecimy i skupiając całą swoją uwagę na ekranie pokładowego komputera i kolejnym filmie z cyklu o niczym.
Bo wspomniane zdarzenia i zabytki, o których wyżej mowa w przeciwieństwie do hollywoodzkich produkcji piszą i budują ludzie. Ci zwykli i ci najzwyklejsi. Towarzyszący nam nieprzerwanie zarówno w przesiąkniętym stęchłym powietrzem przedziale pociągu jak i przepełnionym autobusie o wątpliwym stanie technicznym, który mimo swoich wszelkich defektów sukcesywnie przybliża nas do majaczącej gdzieś już tam w oddali na horyzoncie Azji – celu każdej z naszych dotychczasowych podróży. Ludzie skazani na bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem chociażby z najbardziej prozaicznego powodu, jakim jest brak innych zajęć absorbujących ich czas podczas podróży, ale również ze zwykłej ciekawości świata otwierają się na innych sprawiając, że nierzadko z założenia najbardziej banalna w swej istocie i najkrótsza podróż może zaskoczyć i zaprowadzić do miejsc i zdarzeń, o których wcześniej nie mieliśmy nawet pojęcia.
Pokład samolotu natomiast oraz lotnisko niezależnie czy to wiedeńskie, czy też to w Istambule, na którym obecnie się znajduję możliwość nawiązania dłuższego dialogu, a w konsekwencji rozwoju splotu nieoczekiwanych zdarzeń praktycznie marginalizują. Restrykcyjne, lotniskowe zasady, powszechne konwenanse, oficjalne stroje, czy w końcu podręczne laptopy i telefony umożliwiające pracę nawet podczas podróży, a wreszcie niewystarczająca ilość czasu (ile, bowiem trwa najdłuższy lot z Europy do Azji, w porównaniu z pokonywaniem tego samego dystansu lądem?) to czynniki, które zamiast łączyć dzielą, pogłębiając i tak już wyraźne podziały między ludźmi. Siedząc, więc w oczekiwaniu na kolejny samolot na lotnisku w Istambule, które gdyby nie wielki szyld informujący o tym fakcie równie dobrze mogłoby być każdym innym na świecie, niezaczepiany przez nikogo wykorzystuję, więc w pełni czas na pisanie. To chyba najlepsze, co mogę w tej chwili zrobić. Tu i teraz jestem jeszcze bowiem wciąż anonimowy i nieistotny dla przewijającego się wokół mnie w pośpiechu świata. Jutro w Katmandu natomiast prawdopodobnie takiego spokoju już nie zaznam, od samego przyjazdu odpierając skumulowane ataki hotelowych naganiaczy, drobnych sklepikarzy i rikszarzy...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Visionaire
Tomasz Kik
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 250 wpisów250 107 komentarzy107 1577 zdjęć1577 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
26.04.2018 - 04.08.2018
 
 
11.09.2017 - 06.10.2017