Do Lwowa docieramy po pięciu dniach podróży. Powrót trwa niespełna tydzień. Czas ten w zasadzie w całości spędzamy w pociągu, nie licząc jedynie krótkiego międzylądowania w Moskwie. Choć pięć dni to całkiem dużo to i tak czas ten zupełnie nam się nie dłuży. Bo po prostu nie może. Podróż koleją po Rosji bowiem jak i zresztą w obrębie całego „Imperium” zawsze obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji, których nie powstydziłyby się nawet najlepsze hollywoodzkie produkcje. Bo scenariusz w pociągu zawsze pisze życie stąd też mimo, że każda kolejna podróż zaczyna się podobnie to można spodziewać się, że jej dalsza fabuła jak i zakończenie z pewnością zaskoczą, pozostając tym samym na długo w pamięci...