Jazd uznawany jest za jedno z najstarszych, a zarazem najpiekniejszych miast Iranu. Stosunkowo mały przepływ zachodnich turystów sprawia jednak, ze miasto oraz zabytki nie zatracily jeszcze swojego pierwotnego charakteru i wciaz żyją swoim niezmaconym przez turystykę rytmem, choć nie da sie nie zauważyć, ze i ona stawia tu juz powoli swoje pierwsze kroki.
Jednym z nich jest z pewnością znajdujący sie w samym centrum starego miasta "Silk Road Hotel" w którym meldujemy sie zaraz po przyjedzie. Stylizowany w orientalnym stylu, z przepieknym ogrodem wewnątrz, atmosfera może więc oczarować każdego kto tu przyjeżdża. Swoją droga niewygorowane ceny, wysoki standard pokoi, dobra kuchnia, anglojezyczna i co wazne elastyczna obsługa to mocne argumenty przybytku. Stad tez nie dziwi zupełnie fakt, ze cieszy sie on duża renomą wsród turystów z całego swiata, choć podczas naszego pobytu hotel świeci akurat pustkami. Daje nam to wiec duze możliwości manewru i po pierwszej nocy spędzonej w wygodnym pokoju przenosimy sie na...dach gdzie nie nękani przez nikogo spimy pod gwiazdami za przysłowiowe grosze, mając w dalszym ciagu możliwość korzystania z całej infrastruktury hotelu łącznie nawet ze śniadaniami.
Jazd w porównaniu z innymi miastami Iranu nie jest rozległą aglomeracja, co stanowi jego niewątpliwa zaletę. W praktyce oznacza to bowiem, ze w zasadzie wszystkie zabytki zlokalizowane są wewnątrz starego miasta dzięki czemu zwiedzanie Jazdu jest nadzwyczaj wygodne gdyż w każde miejsce można bez problemu dotrzeć pieszo. Wyjątek stanowić mogą jedynie położone na peryferiach miasta Wieże Milczenia stanowiące dziedzictwo prastarej religii zoroastryzmu, która przed najazdem Arabów była religia państwowa, a do dnia dzisiejszego jest praktykowana przez niektórych mieszkańców Jazdu, co wyróżnia miasto spośród innych aglomeracji Iranu.
My przede wszystkim skupiamy sie jednak na esencji Jazdu. To stare miasto będące gęsta siecią kretych uliczek i podziemnych korytarzy, w których gubimy sie zaraz po wyjściu z hotelu. Bo mając nawet do dyspozycji szczegółowy plan cieżko zachować tu orientację. Każda uliczka bowiem w zasadzie, co kilka kroków albo łączy sie z inna albo tez gubi sie nagle w skapanym w półmroku korytarzu. I jeśli nawet udaje nam sie jakimś cudem radzić sobie w tym zawiłym labiryncie wąskich ścieżek cieżko jednak oprzeć sie ciekawosci i nie skrecic w jedna z wielu odnog, by dowiedzieć sie, co kryje sie za jej zakretem lub tez ściana mroku wypełniająca szczelnie wnętrze korytarza, którym idziemy.
A kryć sie może wiele. Z pewnością jednak nie bedzie to żaden z zabytków. Te znajdują sie bowiem na najbardziej uczęszczanych szlakach i oznaczone są wielkimi drogowskazami. Zaskoczyć mogą natomiast nieistniejace na planach sciezki uczęszczane wyłącznie przez mieszkańców starego miasta. Dopiero tam, za którymś z kolejnych zakrętów cofniemy sie niespodziewanie do czasów, w których telewizja, internet czy nierzadko nawet elektryka znajdowały sie jeszcze w sferze śmiałych fantazji, a muzułmańskie tradycje nie stanowiły dziedzictwa kulturowego lecz były nieodzownym elementem codziennego życia Persow.
W zasadzie wszystko jednak zgodnie z perska tradycja rozgrywa sie za glinianymi murami, które szczelnie bronią dostępu do domostw, bastionu prywatności mieszkańców Jazdu. Nam pozostaje niestety obejść sie ze smakiem i zadowolić sie jedynie nielicznymi obrazkami, które niczym skarby odkrywamy wyłącznie przypadkiem. To polnagie, umorusane dzieci halasliwie bawiace sie na ulicy. To odpoczywające w cieniu przed bramami kobiety schowane w głębokiej czerni swych czadorow. To rownież zgromadzenie ludzi na którymś z zakurzonych placów nieistniejących na planach przeznaczonych dla turystów. To widok ociekajacego swieza krwia baraniego lba u rzeznika czy zapach świeżo wypiekanego chleba unoszacy sie prawdopodobnie z pobliskiej piekarni, do której drogi jednak w żaden sposob nie udaje nam sie znaleźć. I wreszcie donosne nawoływanie do modlitwy muezzina, a zaraz za nim tłum wiernych rozchodzący sie do najbliższych meczetow. A gdzieś pomiędzy tym wszystkim wylaniajace sie zza dachów wysokie góry i żółte połacia roztaczajacej sie wokół pustyni, które skutecznie temperuja niepohamowane zapędy urbanizacyjne, dyktujac jednoczesnie mieszkańcom surowe prawa. Stad tez harmonia i rytm zycia dyktowany przez przyrodę namacalny wręcz w starym mieście stanowi kwintesencje całego Jazdu. Nowoczesne trendy i zachodnie standardy giną gdzies natomiast w piaskach pustyni, która skuteczniej nawet niż najbardziej bezwzględny reżim egzekwuje nadane przez siebie prawa. A my na co dzień tacy niepokorni, przybysze z innego swiata tutaj bynajmniej nie polemizujemy, przyjmując w zamian pokornie to, co odgórnie zostało ustalone. Zamiast więc poruszac sie w wygodnych dla nas rejonach i zwiedzać najbardziej znamienne zabytki Jazdu podczas pobytu w mieście większość czasu spędzamy zauroczni atmosfera w jego najstarszej części, próbując złapać spokojne tempo, którym żyją tutejsi Persowie...